wtorek, 28 listopada 2017

Coraz bliżej świeta, coraz bliżej świeta!

Coraz bliżej świeta, coraz bliżej świeta!
Nie wiem jak Wy, ale ja już czuje magie świat. Wychodząc z domu od razu wpadam na jarmark świąteczny, na każdym rogu ulicy powiewają gałęzie choinki przyozdobione światelkami. Od czasu do czasu nawet poprószy śniegiem.
W tym roku świeta będą dla mojej rodziny dość nietypowe, ponieważ to mama przyjedzą do mnie. Dziadkowie postanowili zadekować się na ten czas w domku na wsi, a my spędzimy Boze Narodzenie na obczyźnie. Zastanawiam się jak tu zorganizować polską Wigilię we Francji. Karpia nie ma, prawdziwej kiszonej kapusty nie ma, suszu nie ma…
No cóż, potrzeba matką wynalazku, a więc będą krokiety z pieczarkami i barszczyk czerwony, pierogi ruskie (cottage cheese z sokiem z cytryny świetnie zastąpi nasz twaróg), nadziewany indyk z pieczonymi ziemniakami, foie gras, piernik, sernik i może buche de noel. No i moje ukochane proseco.
Kolejną zagwozdką były prezenty, mój studencki budżet musi jakoś przeżyć te świeta, a do obdarowania jest sporo osób… Postanowilam, że prezenty będą praktyczne i symboliczne.
Podrzucam Wam moją listę, może komuś się przyda:
– Rękawiczki
– ciepłe, grube skarpety
– czapka
– szal
– termofor
– pudełko własnoręcznie zrobionych ciasteczek
– zdjęcie w ramce
– śmieszne bokserki
– kubek i herbata rozgrzewająca
– zestaw podróżny – ładowarka, power bank i słuchawki
– zimowy zestaw do pielęgnacji-krem do rąk, pomadka do ust
– kalendarz.
Z droższych opcji:
– szkicowany portret osób obdarowanych
– zestaw dla 2 osób do raclette albo fondue
– naczynie do tartiflette
– biokominek stołowy.


Nie zapominajmy, że Boze Narodzenie to nie są drogie prezenty,
A okazja do spotykają się z bliskimi, spędzenia czasu razem.
I odrobiny refleksji nad życiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz