poniedziałek, 2 grudnia 2013

emigrant= bezdomny szczurołap, a może kanibal?

Od pewnego czasu obserwuję polityczną propagandę w Internecie. Trafiam na masę artykułów dotyczących polskich niewolników w Europie Zachodniej. Dowiedziałam z takich dziennikarskich wypocin, że nasi rodacy jedzą szczury, mieszkają pod chmurką albo pracują po kilkanaście godzin dziennie za marne grosze, są terroryzowani przez gangi. Jako przykładne są pokazywane osoby, wyjeżdżające na spontan, bez znajomości języka, bez rodziny czy przyjaciół w danym kraju. Te artykuliki można streścić w kilku słowa: nie wyjeżdżaj! Okradną Cię, wykorzystają, porwą, sterroryzują, zgwałcą, nie wrócisz do domu. Zostań w domu, jest jak jest, ale przynajmniej bezpiecznie.
Czytając takie bzdety nóż się w kieszeni otwiera. Nie uważa, żeby te opowieści były wyssane z palca. Jest mnóstwo ludzi, którzy żerują na naiwności. Aczkolwiek nie wyobrażam sobie jak można chcieć się osiedlić w jakimś krajów bez znajomości języka, realiów tam panujących! Odrobinę wyobraźni. Wysiada sobie taki Brzęczyszczykiewicz bądź inny Szczypczyński na lotnisku, a nie be, ani me w danym języku i co? Jak się dogada? Po angielsku! A jakże, w XXI wieku wszyscy mówią po angielsku. metoda może zadziałać przy poszukiwaniu hostelu, w knajpie i tyle. W spożywczaku, banku, przy oglądaniu mieszkania czy rozmowie kwalifikacyjnej już nie. Mam za sobą kilka rozmów o pracę, francuskim posługuję biegle, a raz usłyszałam, że z pracy nici, ponieważ mówię z akcentem! Cała Europa posługuję się w jakimś tam stopniu angielskim, ale w celach turystycznych.
Delikwent bez wyobraźni i rozumu jest sobie sam winien, że wpakował się w tarapaty. Czego oczekiwał? Powitania z kwiatami i miliona ofert?! Wolne żarty. Często gęsto zniewalanie Polaków ma miejsce na Wyspach wg tych artykułów. Blisko, bilety niedrogie, angielski chyba się każdemu obił o uszy. Tyle, że dukać na lekcjach czy wycieczce, to nie to samo, co rozmawiać w jakimś języku! Po raz kolejny pytam- na co te barany liczyły?!
Kolejnym dramatem życiowych nieboraków jest niskie wynagrodzenie. A jakie ma być? Odezwać się toto nie potrafi, to i się nie poskarży, no i wszędzie znajdą się perełki, twierdzące, że ludzie ze Wschodu to podludzie, więc powinni dziękować, że w ogóle mają wypłatę. Miałam wątpliwą przyjemność pracowania dla takiej perełki przez dwa miesiące. Ale o tym innym razem.
Reasumując, człowiek jest kowalem własnego losu. Ludzie, o których mowa w tych artykułach są sami sobie winni.Mnóstwo ludzi wyjeżdża za chlebem, za lepszym życiem. Jedni robią to z głową i wychodzą na tym bardzo dobrze, inni są mniej rozsądni i kończą na ulicy. Natomiast dziennikarze pokazują tylko jedną stronę medalu, rysując obraz zgniłego Zachodu. Jakoś trzeba powstrzymać falę emigracji, bo nie będzie miał już kto robić na wielkich naszego małego państwa. Naiwnie wierzyłam, że era propagandy minęła wraz z komunizmem. Aż się odechciewa myśleć o ewentualnym powrocie.

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. zabawne ze w tym samym mniej więcej czasie natchnęły nas podobne przemyślenia, to co niektórzy wypisują w internecie jest skandaliczne, ja się nieudacznikiem nie czuje, chociaż czasem mi nie wychodzi; a bezdomnych polaków ze wszystkich nacji jest chyba najmniej, wręcz przeciwnie jako naród jesteśmy ambitni.

    Pozdrawiam cieplutko znad grzanego wina :)

    OdpowiedzUsuń