Spotkałam się niedawno z pewną Emigrantką. Dziewczyna jest we Francji od kilku tygodni. Myślała, że przyjedzie i że jakoś to będzie. Emigrantka ma licencjat, mnóstwo różnych kursów, w tym jeden z masażu i bardzo chciałaby pracować własnie jako masażystka. Nie przewidziała, że francuski rynek pracy rządzi się swoimi prawami i ten swój kurs masażu może sobie schować w kieszeń. Gdyby była fizjoterapeutką byłoby prościej, no ale nie jest. Biedna dziewczyna chodzi od urzędu do urzędu i szuka pomocy albo chociaż informacji.W związku z tym Emigrantka dowiedziała się, że może np iść do zawodówki na kosmetyczkę (CAP). Teoretycznie może, tylko jaki jest sens, żeby wysyłać dziewczynę z licencjatem do zawodówki dla 16 latków? Może jest to jakiś plan, ale już nikt jej nie powiedział, że musi znaleźć firmę, która przyjmie ją na staż. Staż, który jest płatny i to pracodawca za to płaci. A co najciekawsze wysokość wypłaty zależy od wieku ucznia, im delikwent jest starszy tym więcej trzeba mu zapłacić. Dorosła osoba nie ma praktycznie szans na znalezienie stażu. Kolejnym mądrym pomysłem urzędasów jest wysłanie Emigrantki na miesięczny staż w SPA, płatny w 50%. Hmmm wg mnie kolejny idiotyzm. Ja rozumiem podążanie za marzeniami itd. Ale Emigrantka nie ma prawa do bezrobocia, nie ma ubezpieczenia, nawet nie ma legalnie wynajętego mieszkania. Może lepiej byłoby pomóc jej znaleźć pracę chociażby na zmywaku?
Wg mnie Emigrantka powinna znaleźć pracę sezonową z zakwaterowaniem. Pojedzie sobie nad morze, pozapierdziela na zmywaku albo jako pomoc kuchenna, powyklina na niesprawiedliwość świata, ale poradzi sobie. Wytrzyma, bo to silna babka. A jak sezon się skończy, to będzie mieć ubezpieczenie, prawo do zasiłku, jakieś doświadczenie w pracy we Francji.
Emigracja to ciężki kawałek chleba, ambicje i marzenia o cudownej pracy trzeba schować w kieszeń (przynajmniej na początku).
Francja niestety nie jest przygotowana na udzielenie emigrantom konkretnych informacji i podstawowej pomocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz