piątek, 7 listopada 2014

shopping time!

Odkryłam magię zakupów w Chinach! Dorwałam się do aliexpress.com i nie mogę odejść od kompa. Co chwilę wzdycham i ocham nad jakimś czymś. Wysyłam linki do koleżanek i zmagam się z nieodpartą chęcią sięgnięcia po kartę kredytową. Jednak dziś nastąpił ten dzień. Kupiłam dwie sukienki. Mają do mnie za jakiś miesiąc.
Miałam jednak wiele wątpliwości, szczególnie martwił mnie rozmiar, no i przede wszystkim bezpieczeństwo płatności. Wybrałam XL, zazwyczaj noszę 38, ale jednak Chinki są malutkie. Poza tym zawsze łatwiej zwęzić sukienkę niż poszerzyć. Kwestie dotyczące płatności nadal mnie martwią. Czytałam mnóstwo historii o włamaniach na konto bankowe po zapłaceniu na tego typu stronach. Co mnie przekonało?
Otóż płaci się za pośrednictwem aliexpress, która ma certyfikaty, potwierdzające bezpieczeństwo, w adresie strony, na której płaciłam była tzw kłódeczka. Teoretycznie nikt nie powinien mieć dostępu do danych mojej karty. Gdyby jednak coś, to i tak jakoś bardzo nie poszaleje, bo zapłaciłam już rachunki ;) Mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Aliexpress jest jak allegro czy ebay. Jest platformą, gromadzącą wielu sprzedawców. Co to znaczy w rzeczywistości? Ano nie rzucamy się jak dzicz na pierwszą ładną rzecz, tylko patrzymy na feedbacki, gwiazdki, diamenciki i opinie sprzedawcy, Trzeba być ostrożnym i tyle.
W moim przypadku sprzedawca ma 97.8 %pozytywnych opinii i dwa diamenciki. pozostaje pytanie czy wyśle mi , to co zamówiłam i czy w ogóle  coś wyśle. W razie co, stracę około 14 euro. Tak, za dwie kiecki zapłaciłam 13.57 euro (wybrałam opcję darmowej dostawy)
Teraz muszę tylko czekać!






PS Zdjęcia pochodzą z aliexpress.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz