poniedziałek, 7 września 2015

Kącik masochisty

Temat Chodakowskiej powraca do mnie jak bumerang. Co schudnę, to przytyję i Ewka wraca na tapetę. A że wypuściła kilkanaście treningów, to jest w czym wybierać. Przyznam, że nie ćwiczę wszystkich programów. Jedne uwielbiam, a drugich nie cierpię. Zdecydowanie do moich ulubieńców należą
M21, czyli Metamorfoza w 21 dni- świetny trening, długi, męczący, ale niesamowity. Jest to trening z piłką (w moim wykonaniu z litrową butelką
i kocem), tal naprawdę są to ćwiczenia już nam dobrze znane z poprzednich płyt. Jedynie są lekko zmodyfikowane z racji piłki. Czas mija bardzo szybko, 10 rund po 2 ćwiczenia powtórzone razy 3. niby sporo, ale pierwsza seria jest dość koślawa. Przynajmniej w moim wykonaniu. W drugiej serii już wiem co i jak, no i zostaje tylko 3, która jakoś zleci. Szczerze polecam
tę płytę :)

Turbo Wyzwanie- pot leje się strumieniami, serce chce wyskoczyć
z piersi i budzi
się instynkt mordercy. No bo niby czemu
ten babsztyl tak mnie maltretuje?! Ja ledwo zipię, jestem purpurowa, upocona, a tak mi tu opowiada dyrdymały "lato, bikini, będzie pięknie, ma boleć". Co ja jakieś sado maso,
że ma boleć?! No niestety tak, w tym przypadku przez 40 minut zamieniam się w masochistkę
i skaczę z jęzorem na brodzie, licząc, że już zaraz będzie po krzyku. Ale poza tym trening jest bardzo fajny.

Killer- patrz wyżej tylko dodaj więcej cardio.

Skalpel Wyzwanie- wygląda niepozornie, tak spokojnie, a daje popalić. Zamiast rund są etapy.
Przez długi czas ćwiczymy jedną partię ciała. To boli, nawet bardzo. Nie każdy jest w stanie przez 15 minut ćwiczyć tylko pośladki bądź brzuch. Ale dlatego nazywa się to wyzwaniem. Dla mnie najtrudniejszą częścią jest brzuch. Plank bez przerwy przez kilka minut i od nowa tego samego jest dla mnie nieosiągalny. Sporo ćwiczeń w tym programie obciąża dłonie i stopy, co jest sporym minusem. W momencie kiedy opieram ciężar ciała tylko na dłoni i stopie (będąc na boku), to ta dłoń boli i nie są to żadne mięśnie, które muszą boleć.

trening dla Detocell- jeden z najlepszych, pracują w nim tylko nogi i pośladki, bardzo szybko mija. Można się powygłupiać skacząc do pseudo afrykańskiej muzyczki. Taki trening na lenia,
jak mi się bardzo nie chce.

Nie przepadam natomiast za Turbo Spalaniem, nudny i długi program. Speed Effect, Model Look etc, też do mnie nie przemawiają.
Nie są dla mnie wyzwaniem i tyle.

Efekty treningów Ewy są widoczne bardzo szybko, nawet już po tygodniu. Jedynie,
 co to trzeba być systematycznym i właśnie tego mi brakuje. Cóż, powodzenia nam wszystkim
w walce o piękną figurę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz